Spacerowałem dzisiaj po centrum, konkretnie po ul. Katowickiej. Pierwsze wrażenie: mnóstwo parkujących samochodów. One po prostu przeszkadzają i przede wszystkim szpecą. Mogę sądzić, że są to wozy sklepikarzy. Skoro im się nie chce parkować gdzie indziej, to może wjadą do swoich lokali?! A nasza straż miejska znów śpi i nie reaguje. A może wzorem Chorzowa należy zweryfikować i ograniczyć zezwolenia? Drugie spostrzeżenie: kawy z ekspresu możemy napić się tylko w jednej kafejce (w sumie są tu chyba dwie lub trzy). Tzw. ogródków z parasolami też, jak na lekarstwo. Dziwi brak inicjatywy handlujących ciastkami. Wystarczy wystawić przed cukiernię stolik lub dwa, dać parasol, krzesełka, kupić ekspres do kawy i interes hula. Widać, jak mawiał mój ojciec "dobrze im idzie" skoro stoją w miejscu i nie rozwijają się. Proszę popatrzeć na przedwojenne widokówki i zaobserwować, ile było przed wojną restauracji, kawiarń w samym tylko centrum. Po wojnie popularnością cieszyła się "Bajka". Lokal marzenie. Teraz tam szmaty i graty. Wiadomo, że nie wszystko zależy od Urzędu Miasta, ale to co powinni zrobić urzędnicy - niech realizują (np. wspomniane zezwolenia na wjazd, parkowanie, czy też wydawanie koncesji na kolejny sklep tej samej branży). Chcielibyśmy mieć ładne i atrakcyjnie "konsumencko" centrum (przynajmniej).
|