Coraz częściej słyszy się o różnych dziwnych składnikach dodawanych do żywności przetworzonej. Doszło już do tego, że nawet zwykłego herbatnika bierze się z obawą. Postanowiłam więc wrócić do domowych wypieków. Ale wszystko musi być mądrze skomponowane, żeby nie było też zbyt kaloryczne.
Na początek przedstawiam ciasteczka, takie co to do kawy zjada się ze dwa lub trzy. Cenne w nich jest to, że zamiast mąki pszennej jest kleik ryżowy, a cukier nierafinowany. W oryginalnym przepisie była margaryna, ale ja ją zastąpiłam masłem. Jakoś od dwóch lat w ogóle nie używam margaryny, bo naprawdę opinia o niej jest bardzo zła.
Oto ciasteczka:
Załącznik:
mini.jpg [ 72.49 KiB | Przeglądany 58771 razy ]
Składniki:
opakowanie kleiku ryżowego dla dzieci
kostka masła
3 jajka
3/4 szklanki miałkiego cukru nierafinowanego (po wykonaniu widzę, że nawet 1/2 byłoby dość)
3 łyżki wiórków kokosowych
1 łyżeczka proszku do pieczenia
kilka kropli esencji waniliowej (cukier wanilinowy też może być, choć to już bardziej chemia)
Składniki po prostu posiekać nożem i zagnieść ciasto. Formować spłaszczone kółka z wgłębieniem w środku. Upiec na złoty kolor. Po upieczeniu na środek położyć troszeczkę dżemu lub marmolady. Ja dałam dżem malinowy. O marmoladzie też tyle złego słyszałam, że jak nie mam domowej, to dziękuję
Ciasteczka są chrupiące, dodatkowo dzięki wiórkom kokosowym i naprawdę pyszne!