Ponizej artykul na temat "pijanych kierowcow"....
Oglądając telewizję, słuchając radia i czytając gazety, dowiemy się, że na Polskę spadła „plaga pijanych kierowców”. Drogi roją się od „pijanych bydlaków”, „drogowych morderców”, więc strach wyjść na ulicę.
Tragedia w Kamieniu Pomorskim wywołała zgodne z oczekiwaniami skutki. Kraj pomiędzy Odrą i Bugiem ogarnęła dobrze znana medialna histeria drogowo-alkoholowa. Telewizyjni prezenterzy o zatroskanych obliczach ostrzegali przed „plagą pijanych kierowców” (por. plagi egipskie). Tabloidy krzyczały tytułami o „pijanym bydlaku zabijającym rodzinę”. Ruszył też wyścig politycznych hien, które, żerując na tragedii, usiłowały zbić kilka punktów procentowych poparcia, proponując drakońskie kary za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu. Niektóre propozycje otarły się o standardy północnokoreańskie – jak ta, żeby do więzienia wsadzać nawet pasażerów (zazwyczaj rodzinę) nietrzeźwego kierującego.
Fakty i mity o „pijanych kierowcach” Obraz rzeczywistości kreowany przez media jest przerażający: Tysiące zabitych na drogach z winy pijanych kierowców, coraz częściej zwanych „mordercami”. Na początku stycznia każdy program „informacyjny” rozpoczynał się od nasyconych emocjami reportaży o śmiertelnych wypadkach drogowych – nawet jeśli nie miały one nic wspólnego ze spożyciem alkoholu. W telewizji regularnie pojawia się standardowa manipulacja – informacjom o kolizji spowodowanej przez nietrzeźwego kierującego towarzyszą zdjęcia z zupełnie innego wypadku, gdzie co prawda kierowca był trzeźwy, za to auto było kompletnie rozbite.
A teraz zostawmy formę przekazu i skupmy się na faktach. Zwłaszcza tych niewygodnych, nagminnie pomijanych przez dziennikarzy. W 2013 roku policja dokonała 8,8 mln kontroli trzeźwości, czyli niemal czterokrotnie więcej niż 10 lat wcześniej. W ich wyniku ujawniono 162.090 nietrzeźwych (tj. mających ponad 0,2 promila alkoholu w wydychanym powietrzu) kierujących, z czego 43% stanowili rowerzyści.
„Kierujących”, a nie „kierowców”. W Polsce wolno być nietrzeźwym kierowcą, czyli osobą posiadającą prawo jazdy. Zabronione jest za to prowadzenie pojazdów pod wpływem alkoholu, czyli bycie „kierującym”. Jakoś nikt nie zauważył (lub nie chciał zauważyć), że nietrzeźwi stanowili zaledwie 1,8%. 98,2% przebadanych policyjnymi alkomatami było trzeźwych! Przy tak dużej próbce można wnioskować, że ponad 98% kierujących pojazdami na polskich drogach jest trzeźwych.
Po drugie, pomimo skokowego wzrostu liczby kontroli trzeźwości liczba ujawnionych nietrzeźwych kierujących z roku na rok szybko maleje. W 2013 roku było ich 162.090 (-5,2% rdr), rok wcześniej 171.020 (-6,8% rdr), a w roku 2011 183.488. Jeszcze szybciej spada liczba wypadków spowodowanych przez nietrzeźwych uczestników ruchu. W 2013 roku „pijani kierowcy” byli sprawcami 2.101 wypadków, w których śmierć poniosło 265 osób, a 2.726 zostało rannych. Oczywiście to wciąż o 265 ofiar śmiertelnych za dużo, ale liczba takich wypadków była najmniejsza od 13 lat. Dla porównania w roku 2000 nietrzeźwi kierujący spowodowali 5.243 wypadków, w których zginęło 676 osób, a 7.247 zostało rannych. To wyniki odpowiednio o 92%, 155% i 38% wyższe niż w roku ubiegłym. Trzeźwi kierowcy powodują ponad 90% wypadków na polskich drogach.
Prawda sprzedaje się gorzej
Twarde dane pokazują, że z roku na rok problem nietrzeźwości na polskich drogach maleje. Spada liczba wypadków, częste kontrole policyjne skutkują coraz mniejszą liczbą złapanych nietrzeźwych kierujących, a poprawa infrastruktury sprawiła, że polskie drogi stały się bezpieczniejsze. Nieprzypadkowo największy spadek śmiertelności na drogach odnotowano w tych województwach, w których oddano do użytku długie odcinki nowych tras ekspresowych lub autostrad.
Tyle że taki przekaz słabo sprzedaje się w mediach. Widzowie i czytelnicy są bowiem łasi na sensację, krew, śmierć i tragedię. Dziennikarze dobrze o tym wiedzą i dostarczają swoim klientom to, czego ci oczekują. Nie wolno im jednak naginać lub wręcz zakłamywać faktów. Bo takich programów na trzeźwo oglądać się nie da.
Krzysztof Kolany
|