Postęp niesamowity. A najważniejsze, że mamy to także w PL
Na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych (ubiegłego stulecia
) byłam asystentką na Politechnice Śląskiej i pamiętam jak przywieziono do naszego Instytutu komputer Odra (taki z odzysku w dodatku). Specjalnie jeden pokój trzeba było opróżnić, aby go tam wstawić. W sumie i tak okazał się tylko atrapą, bo pamięci miał tyle, że starczyło jedynie na uruchomienie
Potem, już na początku wieku przyszło, mi nauczać m.in. techniki biurowej. Opowiadając o Internecie nie sądziłam, że tak szybko trafi i pod polskie strzechy... Żeby jeszcze był szybszy! A domenę własną to już każdy może mieć, ja też mam